Gdy
dotarliśmy do siedziby agencji, wszyscy nam się przyglądali z nieskrywaną
ciekawością. Niektórzy z pracowników nawet wstawali od swoich biurek i udawali,
że podchodzą bliżej, aby się o coś zapytać współpracowników. Po chwili, do
głównego pomieszczenia wszedł agent Morel.
- Witajcie.
-Dzień
dobry- odpowiedzieliśmy.
- Chodźcie
do mojego gabinetu, tam będziemy mogli spokojnie porozmawiać.- powiedział i
poszliśmy za nim.
Weszliśmy z
nim do mniejszego pokoju. Znajdowało się w nim duże biurko, komputer i biurowy fotel. Na ścianie za nim wisiała
wielka korkowa tablica, na której powieszone były różne notatki, zapewne ze
śledztwa. Usiedliśmy na dwóch krzesłach naprzeciw agenta. Powiedzieliśmy mu
wszystko co wiedzieliśmy, a on słuchał nas z uwagą i niektóre rzeczy notował. Podałam mu również notatki, na temat
mutacji chłopaków, które miałam przy sobie.
Następnie
jakiś agent zabrał nas do małego domku, w którym przez jakiś czas mieliśmy
mieszkać. Z nami w domu zostali dwaj agenci, a na zewnątrz, siedziało jeszcze
kilku w samochodach.
Kiedy
weszliśmy do budynku było już późno, dlatego mieliśmy zjeść kolację i od razu
pójść spać. W czasie gdy my poszliśmy do kuchni, agencji poszli zobaczyć cały
dom, aby dobrze go poznać. Kuchnia wyglądała całkowicie normalnie, było w niej
kilka szafek, lodówka i kuchenka gazowa. Przejrzałam zawartość lodówki, ale
znalazłam jedynie jajka, oliwę i karton mleka.
Zrobiłam nam jajecznicę na kolację, którą ze
spokojem i wcale się nie spiesząc zjedliśmy. Czułam się już bezpieczniej, ale
nie mogłam odgadnąć co czuje chłopak.
- Już się
lepiej czujesz?- zapytałam Arona gdy skończyliśmy jeść.
- Tak,
dobrze że już nie musimy uciekać, ale nadal nie ufam tym ludziom.
-Rozumiem,
raczej zbyt szybko stąd nie odejdziemy, więc masz dużo czasu, aby ich poznać.
-Tak, a jak
myślisz spotkam kiedyś swojego brata?- było widać, że się o niego martwi.
- Na pewno,
tylko najpierw muszą złapać doktora, a my powinniśmy pomóc im najlepiej jak
umiemy.
Aron się
uśmiechnął, a na jego twarzy było widać, że jest gotowy zrobić wszystko aby go
odnaleźć. Po chwili milczenia zadał mi kolejne pytanie.
- Czy oni
będą chcieli mnie przebadać?
- Wydaje mi
się, że raczej tak.
- Będziesz
cały czas przy mnie?- zapytał z nadzieją.
- Tak,
oczywiście, a teraz chodźmy spać jestem zmęczona.
-Dobra, ja
też.
Poszliśmy do
naszych pokoi, które były na piętrze, pokój niebieskookiego był naprzeciwko mojego. Weszliśmy do swoich
sypialni. Moja była zachowana delikatnej
kolorystyce, wszystko było białe z
dodatkami w kolorze pudrowego różu. Na podłodze z jasnych paneli leżał różowy
dywanik, biurko stało przy samym oknie, oczywiście znajdowały się w nim także
komoda, łóżko, mały stoliczek i krzesła. Wypakowałam swój plecak, zabrałam
piżamę i poszłam do łazienki, która znajdowała się na korytarzu. Wzięłam gorący
prysznic, umyłam twarz i zęby, przebrałam się i wróciłam do pokoju. Miałam w
końcu dostęp do prądu i internetu, więc naładowałam telefon zobaczyłam czy
ojciec odpisał na mojego maila, ale oczywiście nie. Przejrzałam również co
podają w wiadomościach o spawie kradzieży i ogólnie co się działo ostatnio w
świecie. Gdy już to sprawdziłam poszłam spać, bo przez spanie w samochodzie w
ogóle nie wypoczęłam.
***
Nie wiem po
jakim czasie, ale nadal była noc coś mnie obudziło, gdy wstałam zobaczyłam
przed sobą Arona, już bez makijażu. Stał przed moim łóżkiem, był ubrany w
piżamę i trzymał poduszkę.
- Coś się
stało?- spytałam zaspanym głosem.
-Nie mogę
sam zasnąć, mogę spać z tobą ?
- Tak chodź.
Błękitnooki
położył się obok i przytulił się do mnie. Odkąd go przebudziłam zawsze ze mną
spał, więc już się przyzwyczaiłam. Byłam pierwszą i przez pewien czas jedyną
osobą którą spotkał, więc pewnie dlatego tylko mi ufa i chce być cały czas jak
najbliżej mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz