sobota, 23 kwietnia 2016

Rozdział 13: W środku lasu





Faust Dagner

- Co tak długo?- zapytałem oburzony tego gnojka.
- Byłem bardzo daleko- wycharczał czarnowłosy.
-Ahhh, dobra już się nie odzywaj- byłem strasznie podirytowany.
Nie spodziewałem się, że Aida znajdzie sekretne laboratorium. Nie dość, że zabrała ze sobą drugiego mutanta to zadzwoniła do policji i jestem teraz poszukiwany. Nie mogę nawet sprzedać tego obrazu na czarnym rynku. Dobrze przynajmniej, że zrobiłem tą elektroniczną obroże, bo jeszcze jakby on zaczął się buntować, nie wiem co bym zrobił. Nie mam żadnego kontaktu ze światem, przez co nie wiem kiedy skończą się poszukiwania, bo niema szans aby mnie znaleźli jestem tego pewny.
Znajdowałem się w starym opuszczonym domu w środku lasu. Budynek był cały z drewna, w oknach brakowało szyb, drzwi również nie było, a cały dom zarówno wewnątrz i zewnątrz był pokryty przeróżnymi roślinami. Nawet w salonie ,w którym siedziałem, po środku podłogi rosło malutkie drzewko. Dom wyglądał jakby, w każdej chwili mógł się zawalić, ale nie miałem gdzie indziej się schronić.
Mogłem powiedzieć, że nie wezmę tej dziewczyny do mnie, wtedy wszystko by wyglądało zupełnie inaczej.  Pewnie już sprzedałbym  skradziony obraz i miałbym mnóstwo pieniędzy, ale na tej jednej kradzieży by się nie skończyło. Na dodatek miałbym dwóch silnych sługusów, a nie tylko jednego, a na dodatek nie musiałbym się chować w jakimś zatęchłym, opuszczonym domu. Musiałem to wszystko wytrzymać. Człowiek musi być bardzo cierpliwy alby coś osiągnąć- mówiłem do siebie w myślach. Na szczęście o takich poważnych sprawach jak ta, policja nigdy nie mówi prawdy, aby nie wybuchła panika, że coś takiego w ogóle mogło się stać, więc za niedługo będę mógł spokojnie chodzić ulicami i nikt mnie nie aresztuje. Nie mogłem się tego doczekać.
Nagle zauważyłem kątem oka ruch. To ten gnojek, właśnie wstał z podłogi i położy się na całej zakurzonej kanapie, z której wzleciało też kilka robaków. Nie dość, że już byłem wystarczająco zdenerwowany to jeszcze on musiał mi podnosić ciśnienie. Podszedłem i zrzuciłem go z kanapy, złapałem go za bark i przycisnąłem do ściany, a on nic nie mógł zrobić dzięki mojej obroży.
- To ja tu zasługuję na odpoczynek, a nie ty! Twoim zadaniem jest pilnowanie czy ktoś się nie zbliża, zrozumiano!?- odrzuciłem go na bok, a on upadł na podłogę.
Co za bezużyteczny dzieciak, nie dojść, że ukradł tylko jeden obraz, to jeszcze nadal nie rozwinął swoich umiejętności do maksimum, pomimo codziennych treningów, a teraz jeszcze chce odpoczywać. Podszedłem z powrotem do kanapy i się na niej położyłem, była ona w strasznym stanie, ale to wszystko mnie tak wykańczało, że było mi wszystko jedno na czym leżę, na dodatek szykował się kolejny dzień, a mi powoli kończyło się jedzenie i nie wiedziałem co mam z tym fantem zrobić. Ale jednego byłem pewny, gdy tylko będę mógł znów się swobodnie poruszać gdzie zechcę, odnajdę Aidę i tego chłopaka, odpłacę się im za to co zrobili. Nie unikną tego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz