Morel
Siedziałem
właśnie w agencji i nie wiedziałem co począć. Nadal nie znaleźliśmy Dagnera i
nawet nie mieliśmy żadnych tropów, które mogłyby nas do niego doprowadzić.
Pewne było tylko to, że nadal jest w kraju, ale co dalej? Nie mogliśmy
powiedzieć mediom, że go poszukujemy i jakby ktoś go zobaczył aby nas
poinformował, to i tak by nam nic nie dało, ponieważ zna wielu wpływowych ludzi
dzięki swojej specjalizacji. A oni uciszyli by sprawę, nawet możliwe, że mogli
by spowodować zamknięcie naszej agencji. Sami raczej nie damy rady go odnaleźć,
a na dodatek dziewczyna nie chce pozwolić, aby chłopka walczył ze swoim bratem.
Chyba gorzej być nie mogło.
Nagle
rozległ się dzwonek mojego służbowego telefony. Dzwonił do mnie agent Boyer,
miał mnie tylko informować gdyby się coś stało, więc odebrałem od razu.
- Halo. Z
tej strony agent Boyer- usłyszałem w słuchawce- dzwonie bo mamy problem
- Co się,
stało? Chyba nie znalazł was Faust?
- Nie, nie o
to chodzi.
- To co się
wydarzyło?
- Dziewczyna
wybiegła w nocy z domu.
- Jak
mogliście na to pozwolić? Co z chłopakiem?
- Chłopak pobiegł za nią.
- Jego też
nie zatrzymaliście?
- Nie
byliśmy w stanie, był wściekły, że nie chcieliśmy wyjść na jej poszukiwania.
- Wiesz jak
ważne są te dzieci?
- Tak.
- Więc jak
mogliście ich tak po prostu wypuścić?! Ehhh… Dobra wracajcie, do naszej
siedziby, prędzej czy później będą musieli wejść do pobliskiego miasta, niech
kilkoro z was tam zostanie.
Kiedy
skończyłem rozmowę westchnąłem głęboko, wszystko nie szło po mojej myśli, ale
przynajmniej jeden problem miał szybko się rozwiązać.
*****
Gdy przez
kilka kolejnych dni nikt nie widział ich w mieście, zacząłem się zastanawiać co
się z nimi stało. Powinni być wstanie dotrzeć do niego. Zwierzęta im nie
zagrażały bo chłopak jest niezwykle silny. Gdybym wysłał agentów do lasu, byłoby
to bez sensu bo jest on ogromny i tak by
ich nie znaleźli.
Chyba, że znalazł ich Faust? To oznaczało by,
że jest niedaleko. Zadzwoniłem do moich ludzi znajdujących się tam i kazałem im
wracać nie chciałem ich narażać na niebezpieczeństwo. Jeśli nawet naukowiec nie
złapał dzieciaków, jedynym rozwiązaniem dlaczego nie weszli do miasta, jest że
już wiedzą o nas prawdę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz