niedziela, 1 maja 2016

Rozdział 15: Chyba gorzej już być nie może…



Morel
Siedziałem właśnie w agencji i nie wiedziałem co począć. Nadal nie znaleźliśmy Dagnera i nawet nie mieliśmy żadnych tropów, które mogłyby nas do niego doprowadzić. Pewne było tylko to, że nadal jest w kraju, ale co dalej? Nie mogliśmy powiedzieć mediom, że go poszukujemy i jakby ktoś go zobaczył aby nas poinformował, to i tak by nam nic nie dało, ponieważ zna wielu wpływowych ludzi dzięki swojej specjalizacji. A oni uciszyli by sprawę, nawet możliwe, że mogli by spowodować zamknięcie naszej agencji. Sami raczej nie damy rady go odnaleźć, a na dodatek dziewczyna nie chce pozwolić, aby chłopka walczył ze swoim bratem. Chyba gorzej być nie mogło.
Nagle rozległ się dzwonek mojego służbowego telefony. Dzwonił do mnie agent Boyer, miał mnie tylko informować gdyby się coś stało,  więc odebrałem od razu.
- Halo. Z tej strony agent Boyer- usłyszałem w słuchawce- dzwonie bo mamy problem
- Co się, stało? Chyba nie znalazł was Faust?
- Nie, nie o to chodzi.
- To co się wydarzyło?
- Dziewczyna wybiegła w nocy z domu.
- Jak mogliście na to pozwolić? Co z chłopakiem?
-  Chłopak pobiegł za nią.
- Jego też nie zatrzymaliście?
- Nie byliśmy w stanie, był wściekły, że nie chcieliśmy wyjść na jej poszukiwania.
- Wiesz jak ważne są te dzieci?
- Tak.
- Więc jak mogliście ich tak po prostu wypuścić?! Ehhh… Dobra wracajcie, do naszej siedziby, prędzej czy później będą musieli wejść do pobliskiego miasta, niech kilkoro z was tam zostanie.
Kiedy skończyłem rozmowę westchnąłem głęboko, wszystko nie szło po mojej myśli, ale przynajmniej jeden problem miał szybko się rozwiązać.
*****
Gdy przez kilka kolejnych dni nikt nie widział ich w mieście, zacząłem się zastanawiać co się z nimi stało. Powinni być wstanie dotrzeć do niego. Zwierzęta im nie zagrażały bo chłopak jest niezwykle silny. Gdybym wysłał agentów do lasu, byłoby to bez sensu bo jest on ogromny  i tak by ich nie znaleźli.
 Chyba, że znalazł ich Faust? To oznaczało by, że jest niedaleko. Zadzwoniłem do moich ludzi znajdujących się tam i kazałem im wracać nie chciałem ich narażać na niebezpieczeństwo. Jeśli nawet naukowiec nie złapał dzieciaków, jedynym rozwiązaniem dlaczego nie weszli do miasta, jest że już wiedzą o nas prawdę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz