Spojrzałam
na Arona, bo musiałam z nim w jakiś sposób uzgodnić co powiedzieć, ale jak z
nim miałam się porozumieć jak wszyscy patrzyli?
-Powiedz im
jak było- odezwał się do mnie.
- No dobra,
więc po pewnym czasie gdy u niego mieszkałam, znalazłam ukryte laboratorium pod
domem.
Wszyscy byli
w szoku jak to usłyszeli i nie wiedzieli co powiedzieć. Dopiero po pewnym
czasie odezwał się Manuel.
-
Laboratorium, chyba sobie żartujesz?
- Nie, to
prawda.
- Co tam
znalazłaś?- dopytywał się muzyk.
- Mnie-
odezwał się błękitnooki i zdjął kaptur z głowy, cała brązowa farba z jego
włosów już zeszła, a makijażu nie nakładał bo i tak całe dnie chodził z
zasłoniętą twarzą. Wszyscy byli w tak głębokim szoku, że tylko wybałuszali oczy
wpatrując się w niego, a brodaczowi wyleciał z ręki kubek z kawą. Pierwszy
oprzytomniał właśnie on.
- Czy to
oznacza, ze twój wujek zmienił jego DNA i to on jest złodziejem z Luwru?
- Tak, a brat
Arona jest zmuszony, do słuchania jego rozkazów.
- Powiedz,
że nie dzwoniliście w tej sprawie do francuskiej policji.- powiedział prawie
błagalnym tonem.
- A jak
powiem, że tak, to bardzo źle?
- Tak, gdy
oni dowiedzieli się o tym, że wilkołaki i inne istoty to nie wytwór wyobraźni
próbowali ich złapać, pewnie chcieli prowadzić na nich badania. Czy tobie Aron
robili badania i jakie informacje dostali?
- Tak
robili, ale praktycznie wszystkie im nie wychodziły, przez moje łuski. Lecz
niestety mają wszystkie dokumenty z domu Fausta.
-Cooo?!
Mówisz poważnie?
- Tak.
- Jeśli
znaleźli zapiski jak zmieniać geny to pewnie już na kimś to testują.
- Nie
znaleźli ich- wtrąciłam się.
- Skąd
wiesz?
- Bo je
spaliłam, stwierdziłam że jeśli chcą nam pomóc to takie informacje nie będą im
potrzebne.
- Dobrze, że
przynajmniej tyle. Teraz będziemy musieli wziąć się do roboty i opracować plan
jak pozbyć się wszystkich dokumentów, które posiadają. Manuel siadaj do
komputera.
- Dobra,
Aida choć pokażesz w którym budynku byliście.
-Ok.
Znaleźliśmy
budynek agencji i zhakowaliśmy wszystkie komputery, nic nie znaleźliśmy.
- Masz jakiś
pomysł gdzie mogą wszystko trzymać?
- Tak pod
ziemią mają laboratorium i widziałam tam komputer i kilka szafek.
- Musi być
niepodłączony do sieci.
- Gerard
zostaje nam włamanie się i zniszczenie wszystkich ważnych informacji.
- Dobra,
chodźcie tu musimy ustalić plan działania, Dymitr chwile temu poszedł po
Borysa.- No i właśnie usłyszeliśmy jego niezadowolone krzyki.
- Że niby
mam pomóc temu mutantowi i tej bezwartościowej dziewczynie, którzy nie
powiedzieli nam prawdy?!- wydzierał się Borys, któremu widocznie elf
opowiedział już o wszystkim.
- Posłuchaj
wiem, że jesteś zły, ale mieli swoje powody, żeby to ukryć.
- Nie
interesują mnie ich powody!
- Siadaj i
nie marudź, później się wywrzeszczysz! – brodacz po raz pierwszy podniósł głos,
a chłopak posłuchał go i zamilkł.
-Potrzebne
nam plany budynku.
- Już
drukuję- komputerowiec podszedł do komputera i po chwili wrócił.
-Dobra, ty i
Aida zostaniecie na miejscu i będziecie wszystko obserwować, my się tam
włamiemy.
- Mają
stróża nocnego, ale z tym sobie poradzimy, wystarczy zmienić trochę obraz
odbierany przez kamery, zajmiemy się tym.
- My w tym
czasie zjedziemy windą do podziemi i znajdziemy wszystko i zniszczymy, będziemy
musieli wykręcić dysk główny komputera.
- Nauczę
tego Dymitra.
- Dobra
zrobimy to za dwa dni, a w ciągu nich przygotujemy się do tego, a ja załatwię
sprzęt.
Wszyscy
ruszyliśmy do pracy, chłopaki rozmawiali dokładniej z brodaczem jak będą
musieli się przemieszczać, a mnie dalej szkolił muzyk w dziedzinie hakowania. Musiałam
go wspierać podczas całej akcji, uczył mnie jak wyłączyć monitoring. Następnego
dnia gdy wszyscy już na blachę mieli wykute co mają robić, Gerard wyszedł
załatwić sprzęt i odpowiednie ubrania, Borys i Aron sami poszli na trening, a
Morel uczył Dymitra jak rozmontować komputer. Czułam się trochę niepotrzebna,
więc żeby mnie to nie męczyło poszłam ugotować jakiś porządny obiad.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz