środa, 25 maja 2016

Rozdział 22: Prawdy nie ukryjesz



Spojrzałam na Arona, bo musiałam z nim w jakiś sposób uzgodnić co powiedzieć, ale jak z nim miałam się porozumieć jak wszyscy patrzyli?
-Powiedz im jak było- odezwał się do mnie.
- No dobra, więc po pewnym czasie gdy u niego mieszkałam, znalazłam ukryte laboratorium pod domem.
Wszyscy byli w szoku jak to usłyszeli i nie wiedzieli co powiedzieć. Dopiero po pewnym czasie odezwał się Manuel.
- Laboratorium, chyba sobie żartujesz?
- Nie, to prawda.
- Co tam znalazłaś?- dopytywał się muzyk.
- Mnie- odezwał się błękitnooki i zdjął kaptur z głowy, cała brązowa farba z jego włosów już zeszła, a makijażu nie nakładał bo i tak całe dnie chodził z zasłoniętą twarzą. Wszyscy byli w tak głębokim szoku, że tylko wybałuszali oczy wpatrując się w niego, a brodaczowi wyleciał z ręki kubek z kawą. Pierwszy oprzytomniał właśnie on.
- Czy to oznacza, ze twój wujek zmienił jego DNA i to on jest złodziejem z Luwru?
- Tak, a brat Arona jest zmuszony, do słuchania jego rozkazów.
- Powiedz, że nie dzwoniliście w tej sprawie do francuskiej policji.- powiedział prawie błagalnym tonem.
- A jak powiem, że tak, to bardzo źle?
- Tak, gdy oni dowiedzieli się o tym, że wilkołaki i inne istoty to nie wytwór wyobraźni próbowali ich złapać, pewnie chcieli prowadzić na nich badania. Czy tobie Aron robili badania i jakie informacje dostali?
- Tak robili, ale praktycznie wszystkie im nie wychodziły, przez moje łuski. Lecz niestety mają wszystkie dokumenty z domu Fausta.
-Cooo?! Mówisz poważnie?
- Tak.
- Jeśli znaleźli zapiski jak zmieniać geny to pewnie już na kimś to testują.
- Nie znaleźli ich- wtrąciłam się.
- Skąd wiesz?
- Bo je spaliłam, stwierdziłam że jeśli chcą nam pomóc to takie informacje nie będą im potrzebne.
- Dobrze, że przynajmniej tyle. Teraz będziemy musieli wziąć się do roboty i opracować plan jak pozbyć się wszystkich dokumentów, które posiadają. Manuel siadaj do komputera.
- Dobra, Aida choć pokażesz w którym budynku byliście.
-Ok.
Znaleźliśmy budynek agencji i zhakowaliśmy wszystkie komputery, nic nie znaleźliśmy.
- Masz jakiś pomysł gdzie mogą wszystko trzymać?
- Tak pod ziemią mają laboratorium i widziałam tam komputer i kilka szafek.
- Musi być niepodłączony do sieci.
- Gerard zostaje nam włamanie się i zniszczenie wszystkich ważnych informacji.
- Dobra, chodźcie tu musimy ustalić plan działania, Dymitr chwile temu poszedł po Borysa.- No i właśnie usłyszeliśmy jego niezadowolone krzyki.
- Że niby mam pomóc temu mutantowi i tej bezwartościowej dziewczynie, którzy nie powiedzieli nam prawdy?!- wydzierał się Borys, któremu widocznie elf opowiedział już o wszystkim.
- Posłuchaj wiem, że jesteś zły, ale mieli swoje powody, żeby to ukryć.
- Nie interesują mnie ich powody!
- Siadaj i nie marudź, później się wywrzeszczysz! – brodacz po raz pierwszy podniósł głos, a chłopak posłuchał go i zamilkł.
-Potrzebne nam plany budynku.
- Już drukuję- komputerowiec podszedł do komputera i po chwili wrócił.
-Dobra, ty i Aida zostaniecie na miejscu i będziecie wszystko obserwować, my się tam włamiemy.
- Mają stróża nocnego, ale z tym sobie poradzimy, wystarczy zmienić trochę obraz odbierany przez kamery, zajmiemy się tym.
- My w tym czasie zjedziemy windą do podziemi i znajdziemy wszystko i zniszczymy, będziemy musieli wykręcić dysk główny komputera.
- Nauczę tego Dymitra.
- Dobra zrobimy to za dwa dni, a w ciągu nich przygotujemy się do tego, a ja załatwię sprzęt.
Wszyscy ruszyliśmy do pracy, chłopaki rozmawiali dokładniej z brodaczem jak będą musieli się przemieszczać, a mnie dalej szkolił muzyk w dziedzinie hakowania. Musiałam go wspierać podczas całej akcji, uczył mnie jak wyłączyć monitoring. Następnego dnia gdy wszyscy już na blachę mieli wykute co mają robić, Gerard wyszedł załatwić sprzęt i odpowiednie ubrania, Borys i Aron sami poszli na trening, a Morel uczył Dymitra jak rozmontować komputer. Czułam się trochę niepotrzebna, więc żeby mnie to nie męczyło poszłam ugotować jakiś porządny obiad.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz