Wreszcie
nadszedł dzień w którym mieliśmy włamać się do agencji. Chłopaki już czekali na
Gerarda, byli ubrani cali na czarno, na
głowy założyli kominiarki, a na dłonie czarne rękawiczki, pewnie po to żeby nie
zostawić odcisków, ostrożności nigdy za wiele. Kiedy brodacz wszedł do pokoju
miał dla każdego po jednej słuchawce z mikrofonem, abyśmy byli w stałym
kontakcie. Wyruszyli w stronę agencji, a my czekaliśmy aż się odezwą. Dzisiaj
miałam podłączoną do komputera dodatkową klawiaturę, abyśmy mogli pracować
jednocześnie gdyby coś się stało. Podłączyliśmy się do monitoringu wewnątrz budynku,
abyśmy mogli wszystko obserwować i czekaliśmy na znak.
- Dobra
zbliżamy się do celu- usłyszeliśmy głos Gerarda w słuchawkach.
Po chwili
zobaczyliśmy zatrzymującą się czarną furgonetkę, z której szybko wyskoczyli
chłopaki, Gerard został w samochodzie. My wyłączyliśmy zabezpieczenia i kamery,
a zamiast tego na ekranie w pokoju nocnego stróża puściliśmy przerobiony obraz
na którym było widać, że ktoś chodzi po górnych piętrach, niedaleko jego pokoju.
Chłopaki już byli przy windzie, zjechali na dół i dotarli do komputera i
szafek.
- Jest
problem, komputer jest zaszyfrowany.
- Podłączcie
pendriva, którego wam dałem, zhakuje go.
Podczas gdy
Manuel zajmował się komputerem, ja nadal odwracałam uwagę stróża. W kącie
jednego z biur włączyłam, komputer, a strażnik od razu do niego podbiegł i
oświetlał swoją latarką całe pomieszczenie, ale oczywiście nikogo nie zobaczył.
- Co z
komputerem?- spytałam.
- Zaraz
kończę, chłopaki weźcie wszystkie dokumenty.
-
Dobra, już pakujemy.
- Ok.,
możecie włączyć komputer i zobaczyć czy dane są na nim zapisane.
-Pospieszcie
się, stróż chyba już jest wkurzony.
- Szybciej
nie damy rady, ten komputer jest jakoś dziwnie złożony.- powiedział Dymitr
podenerwowany.
- Aida on
idzie chyba zadzwonić po policje, masz jakiś pomysł?
- Daj mi
chwilę.- Szybko zobaczyłam gdzie znajduje się najbliższa jednostka straży
pożarnej.- Dobra, mogę im dać maksimum 5 minut, włącz alarm przeciwpożarowy.
- Dobra, ale
zaraz zjawi się straż.
- Nie jeśli
zmienię sygnalizację świetlną i skieruję ich prosto na drogę na której był
wypadek.
Zmieniłam
wraz z muzykiem światła na czerwone na całej ich drodze, więc powinny powstać
korki, ale oprócz tego na szczęście na jednym ze skrzyżowań była elektroniczna
tablica informacyjna, więc skierowałam ich jako objazd na drogę, która totalnie
była nieprzejezdna. W tym czasie mężczyzna w budynku zaczął biegać i szukać
wyłącznika alarmu. W podziemiach nie było spryskiwaczy dlatego chłopaki na
razie byli susi.
- I jak wam
idzie?- spytał komputerowiec.
- Już kończę
zaraz możemy wychodzić.
Po chwili
chłopaki się zebrali, a ja cały czas obserwowałam na mapie położenie wozu
strażackiego.
- Jest
problem, winda nie działa co mamy zrobić. Spojrzeliśmy na jeden z ekranów,
który wyświetlał obraz z kamer i zobaczyliśmy, że przestały działać, co
natychmiast sprawdziliśmy. W całym budynku został odcięty prąd, z powodu
wypadku na ulicy, która była opodal,
ogólnie cała dzielnica miast była odcięta od elektryczności.
- Musimy
znaleźć inne wyjście, chwila.- zaczęliśmy przeglądać plany budynku.
- Możecie
przejść przez wentylacje.
- Super
czeka nas czołganie- oczywiście musiało nie pasować wilkołakowi.
Chłopaki w
ostatniej chwili, wyszli z tyłu budynku, gdzie czekał na nich Gerard. Kiedy
odjechali, po chwili pojawiła się straż pożarna. Pojechali zniszczyć wszystko
co zabrali z laboratorium i kierowali się z powrotem do bazy. Ja z Manuelem
stwierdziłam, że są bezpieczni i
pójdziemy zrobić coś dobrego dla wszystkich w nagrodę za udaną misję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz