piątek, 27 maja 2016

Rozdział 23: Misja




Wreszcie nadszedł dzień w którym mieliśmy włamać się do agencji. Chłopaki już czekali na Gerarda, byli ubrani cali na czarno,  na głowy założyli kominiarki, a na dłonie czarne rękawiczki, pewnie po to żeby nie zostawić odcisków, ostrożności nigdy za wiele. Kiedy brodacz wszedł do pokoju miał dla każdego po jednej słuchawce z mikrofonem, abyśmy byli w stałym kontakcie. Wyruszyli w stronę agencji, a my czekaliśmy aż się odezwą. Dzisiaj miałam podłączoną do komputera dodatkową klawiaturę, abyśmy mogli pracować jednocześnie gdyby coś się stało. Podłączyliśmy się do monitoringu wewnątrz budynku, abyśmy mogli wszystko obserwować i czekaliśmy na znak.
- Dobra zbliżamy się do celu- usłyszeliśmy głos Gerarda w słuchawkach.
Po chwili zobaczyliśmy zatrzymującą się czarną furgonetkę, z której szybko wyskoczyli chłopaki, Gerard został w samochodzie. My wyłączyliśmy zabezpieczenia i kamery, a zamiast tego na ekranie w pokoju nocnego stróża puściliśmy przerobiony obraz na którym było widać, że ktoś chodzi po górnych piętrach, niedaleko jego pokoju. Chłopaki już byli przy windzie, zjechali na dół i dotarli do komputera i szafek.
- Jest problem, komputer jest zaszyfrowany.
- Podłączcie pendriva, którego wam dałem, zhakuje go.
Podczas gdy Manuel zajmował się komputerem, ja nadal odwracałam uwagę stróża. W kącie jednego z biur włączyłam, komputer, a strażnik od razu do niego podbiegł i oświetlał swoją latarką całe pomieszczenie, ale oczywiście nikogo nie zobaczył.
- Co z komputerem?- spytałam.
- Zaraz kończę, chłopaki weźcie wszystkie dokumenty.
- Dobra,  już pakujemy.
- Ok., możecie włączyć komputer i zobaczyć czy dane są na nim zapisane.
-Pospieszcie się,  stróż chyba już jest wkurzony.
- Szybciej nie damy rady, ten komputer jest jakoś dziwnie złożony.- powiedział Dymitr podenerwowany.
- Aida on idzie chyba zadzwonić po policje, masz jakiś pomysł?
- Daj mi chwilę.- Szybko zobaczyłam gdzie znajduje się najbliższa jednostka straży pożarnej.- Dobra, mogę im dać maksimum 5 minut, włącz alarm przeciwpożarowy.
- Dobra, ale zaraz zjawi się straż.
- Nie jeśli zmienię sygnalizację świetlną i skieruję ich prosto na drogę na której był wypadek.
Zmieniłam wraz z muzykiem światła na czerwone na całej ich drodze, więc powinny powstać korki, ale oprócz tego na szczęście na jednym ze skrzyżowań była elektroniczna tablica informacyjna, więc skierowałam ich jako objazd na drogę, która totalnie była nieprzejezdna. W tym czasie mężczyzna w budynku zaczął biegać i szukać wyłącznika alarmu. W podziemiach nie było spryskiwaczy dlatego chłopaki na razie byli susi.
- I jak wam idzie?- spytał komputerowiec.
- Już kończę zaraz możemy wychodzić.
Po chwili chłopaki się zebrali, a ja cały czas obserwowałam na mapie położenie wozu strażackiego.
- Jest problem, winda nie działa co mamy zrobić. Spojrzeliśmy na jeden z ekranów, który wyświetlał obraz z kamer i zobaczyliśmy, że przestały działać, co natychmiast sprawdziliśmy. W całym budynku został odcięty prąd, z powodu wypadku na  ulicy, która była opodal, ogólnie cała dzielnica miast była odcięta od elektryczności.
- Musimy znaleźć inne wyjście, chwila.- zaczęliśmy przeglądać plany budynku.
- Możecie przejść przez wentylacje.
- Super czeka nas czołganie- oczywiście musiało nie pasować wilkołakowi.
Chłopaki w ostatniej chwili, wyszli z tyłu budynku, gdzie czekał na nich Gerard. Kiedy odjechali, po chwili pojawiła się straż pożarna. Pojechali zniszczyć wszystko co zabrali z laboratorium i kierowali się z powrotem do bazy. Ja z Manuelem stwierdziłam, że są bezpieczni  i pójdziemy zrobić coś dobrego dla wszystkich w nagrodę za udaną misję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz