Kiedy
chłopaki wrócili, przebrali się, a później spędziliśmy kilka godzin wspólnie
siedząc w salonie i zajadając się sernikiem na zimno. Wszyscy cieszyli się, że
nam się udało i niczym nie musimy się już martwić. Jednak radość długo nie
potrwała, ponieważ następnego dnia kiedy szykowaliśmy się do treningu, Gerard
kazał nam usiąść na kanapach i zaczęła się kolejna poważna rozmowa.
- Dobrze,
skoro zamknęliśmy tą sprawę to musimy zająć się teraz kolejną- ogłosił brodacz.
- Czym
znowu?- powiedział od niechcenia Borys.
- A kogo
przez ten czas cały czas szukaliśmy?- no tak kompletnie o nim zapomniałam,
pomyślałam.
- Musimy
znaleźć doktora, który bawi się genami, Aida masz jakieś informacje, które by
nam pomogły?- zapytał Manuel.
-Wiem
jedynie, że jest gdzieś w tym lesie, przynajmniej był tutaj zanim was
spotkałam.- w tym momencie wilkołak ruszył w stronę swojego pokoju.
- Gdzie
idziesz?- usłyszałam szorstki głos Gerarda.
- Do swojego
pokoju- powiedział ledwo co utrzymując nerwy na wodzy.
- Siadaj i
dalej słuchaj.
- Niby dlaczego?!
Nie mam zamiaru znowu im pomagać, sami sobie nagrabili to niech sami po tym
sprzątają!
- To nie
jest ich wina, siadaj!
- Nie, nie
mam zamiaru już nikogo słuchać, a w szczególności bezwartościowych ludzi takich
jak wy!!- w tym momencie przemienił się w wilkołaka i wybiegł z bazy zanim
ktokolwiek zdążył zareagować.
-Ehhh, same
z nim problemy- powiedział brodacz- Aron, Dymitr chodźcie poszukamy go, a wy
nie wychodźcie z bazy.
- Dobrze-
odpowiedział Manuel. Po chwili sami zostaliśmy w pomieszczeniu.
- Myślisz,
że uda im się go namówić, żeby wrócił?
-Nie, pewnie
go przyprowadzą siłą, albo zrozumie że sam sobie nie poradzi.
- Ale to nie
rozwiąże problemu.
- Jak mamy
to zrobić jak on cały czas się rzuca i nie wiadomo kiedy zaatakuje?
- Nie mam
bladego pojęcia- odpowiedziałam zrezygnowana.
-Po za tym
on zachowuje się jak małe dziecko, my pomagamy sobie nawzajem, a on nie chce
pomóc wam. Jeśli będzie bardzo uparty to sobie jakoś poradzimy bez niego.
- Może masz
racje.
-Nie
przejmuj się nim, co ty powiesz na spisanie wszystkich przydatnych informacji w
walce z doktorem na kartce, żeby nic nie
zapomnieć?
- Dobra
zaczynajmy.
Gdy
skończyliśmy wszystko spisywać, reszta wróciła razem z Borysem, który od razu
poszedł do swojego pokoju i trzasnął drzwiami. Natomiast chłopaki i Gerard
usiedli na kanapach i się rozłożyli, chyba się trochę za nim nabiegali.
- Dobra na
jutro przełóżmy rozmowę na temat
doktora.-powiedział mężczyzna.
- Ok. ja z
Aidą przygotowaliśmy wszystkie informację, które mogą się przydać.
Po pewnym
czasie wszyscy się zebrali do swoich pokoi. Umyłam się i ubrałam w piżamę, Aron
zrobił to przede mną, czekał aż wyjdę z łazienki.
-Dobranoc
Aida.- powiedział sennym głosem
- Dobranoc-
zgasiłam światło i położyłam się do łóżka, ale jedno mnie męczyło. Czy naprawdę
nie da się dogadać z Borysem?
***
Aron już twardo spał, a ja wstałam z łóżka i
ruszyłam w stronę pokoju wilkołaka. Chciałam z nim porozmawiać, może wtedy by
się coś wyjaśniło. Zapukałam do jego pokoju, usłyszałam jak wstaje i podchodzi
do drzwi. Kiedy otworzył, jego włosy które zawsze były roztrzepane, teraz były
oklapnięte i zasłaniały mu całe oczy. Pomimo późnej pory nadal nie był ubrany w
piżamę.
- Czego
chcesz- odezwał się szorstko.
- Przyszłam
zapytać czy wszystko w porządku - powiedziałam cicho.
- Co ma niby
być w porządku? -wytrząsał się.
-Emm..
chcesz może porozmawiać- powiedziałam bardzo nie pewnie, podejrzewam, że
normalny człowiek nawet by nie usłyszał moich słów.
- Dlaczego
miałbym z tobą rozmawiać- fuknął.
- A ktoś
inny chce z tobą rozmawiać?- powiedziałam, cały czas z bardzo miłym tonem.
- No dobra
wejdź- powiedział zrezygnowany.
W jego
pokoju panował półmrok, jedynym źródłem światła które było włączone była stojąca lampa w koncie pokoju. Nie było
żadnych krzeseł więc usiedliśmy na miękkim dywanie.
- To o czym
chcesz ze mną rozmawiać- odezwał się.
- O tym
dlaczego się dzisiaj zdenerwowałeś.
- Ładnie to
ubrałaś w słowa, powiedz wprost, że
jestem zdziczały i niebezpieczny.
- No tak
troszkę…. Ale myślę, że to dlatego bo nikt z tobą nie rozmawia.
- A kto
chciałby ze mną rozmawiać? Bo ty chyba zwariowałaś, nie pamiętasz już co
chciałem tobie zrobić?
- Nie mówię,
że należę do najnormalniejszych, ale…
- Ta… jasne
a co ja mam powiedzieć- przerwał mi.
- To chcesz
o tym porozmawiać?
- Ehh… niech
ci będzie…